czwartek, 27 czerwca 2013

Kompot z jabłek!


Siemanero!

Żar wlewa się do domów drzwiami i oknami a solidne ongiś zapasy lodu w zamrażalniku w zastraszającym tempie znikają. Nie chce się dosłownie nic. Jedzenie tłustych potraw czy picie przesłodzonych, kupnych soków przyprawia o mdłości. Co robiły nasze babcie w takim przypadku (a z resztą także w każdym innym)? Gotowały kompot! Tak, zaczął się już jako tako sezon na jeden z naszych skarbów narodowych jakim są jabłka. Zróbmy razem klasyczny, bajecznie prosty kompot nie wspomagany sacharozą! Gwarantuję, że dobrze schłodzony, z dużą dawką lodu zapewni Tobie ukojenie w tym skwarze. Let's do it!



Do przygotowania kompotu potrzebujesz:
- 1kg twardych i lekko kwaśnych jabłek
- 1.5 l wody
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka soku z cytryny lub duża szczypta kwasku cytrynowego
- opcjonalnie mięta, goździki i inne przyprawy korzenne

Wykonanie.
Jabłka myjemy, pozbawiamy gniazd, obierany ze skórki i kroimy w kostkę. Wrzucamy je do garnka razem z wodą i zaczynamy gotować. W trakcie gotowania dodajemy sok z cytryny a pod koniec cynamon i inne dodatki wedle uznania. Po 15 minutach gotowania na średnim ogniu odstawiamy do ostygnięcia.

Napełniamy szklankę lodem i wlewamy to, co nam wyszło. Gotowe!



niedziela, 2 czerwca 2013

Owsianka return

Natłok ostatnich spraw, studia i wiele innych czynników zajęło mnie na tyle, bym nie mógł stworzyć nic nowego. Mimo, że sesja tuż tuż postanowiłem wejść o poziom wyżej w wypiekach i zrobić chleb na jednodniowym zaczynie.

Taki wypiek ma niepowtarzalnie chrupką i delikatną skórkę, pachnie chlebem a nie drożdżami a wnętrze jest miękkie i po prostu pyszne.


 Cały proces musisz zacząć dzień wcześniej. By zrobić zaczyn potrzebne będą:
- opakowanie drożdży instant lub 25g świeżych (do ich rozrobienia użyj łyżeczki cukru)
- 150 ml letniej wody
- niepełna szklanka mąki pszennej

Łączymy wszystko w misce. Mieszamy aż powstanie jednolita breja, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na przynajmniej 12 godzin w miejscu o przyjemnej, temperaturze pokojowej :)

Następnego dnia odkrywamy, że drożdże zawładnęły miską. By zatrzymać ekspansję na całą kuchnię przygotowujemy odpowiedni oręż:

- 3 czubate szklanki mąki
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- około 300 ml letnio ciepłej wody
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru (przy drożdżach świeżych) lub 2 łyżeczki (drożdże instant)
- łyżeczka oleju + odrobina do wysmarowania formy.

Michę, w której zadomowił się zaczyn atakujemy mąką, płatkami, solą, cukrem i olejem. Mieszając, powoli dodajemy wodę i wyrabiamy wszystko na jednolitą, miękką masę. Gdy chcesz użyć formy "doniczkowej" :) to polecam rozwałkować to ciasto i zwinąć na kształt rolady. Do wysmarowanej uprzednio formy, wrzucamy zmaltretowane i pobite ciasto i dajemy mu odetchnąć, by wyrósł na tyle, ile jest w stanie (około 2 godzin. Leć na spacer lub rolki! Sport to zdrowie a te mamy tylko jedno :)

Gdy ciasto wyrosło to delikatnie je nacinamy i posypujemy mąką. Pieczemy w piekarniku przez 50 minut. Polecam umieścić bezpośrednio pod wypiekiem blachę, z wylaną szklanką wody. Zapobiegnie to wysuszeniu ciasta. Smacznego! :)